środa, 18 lutego 2015

Spacerek z Tosiakiem i ''czy to koniec zimy?''

                                                         Hej!

Dziś mam w planach pokazać wam mój spacerek z Tosiakiem.
Tosia już od rana czekała aż wyjdę z domu ze smyczą i obróżką, i zabiorę ją na spacer, lecz dzisiaj sobie troszkę poczekała. Byłam zbyt zajęta odrabianiem lekcji i uczenia się na klasówki itp. W końcu się doczekała i wyszła na swój ukochany spacer. Poszłyśmy w nieco inną stronę niż zwykle, więc była nieco zdziwiona, że nie idziemy w stronę magazynów.
Dziś w planach był spacer w stronę pól uprawnych i wielkiego lasu. Spacer był nawet przyjemny. Jedynym minusem dla mnie, a wielkim plusem dla Tosi, można nawet powiedzieć że to był raj dla Tosiaka, były to wielkie kałuże i straszne błoto po topniejącym śniegu, no ale czego nie zrobi się dla swojego pupila. ;P
Ciągła mnie tam gdzie dla niej raj, czyli gdzie jest najwięcej błota. Istna masakra. Naszym celem spaceru ''wyprawy'' była polana nieopodal lasu, gdzie Tosia bawiła się i szalała.

Piłeczki, szarpaki i KONG, nie zdołały zagasić energii i ekscytacji miejscem.

Cieszący się psiak, że wreszcie dotarł na swoją polankę i może się wyszaleć, a co najważniejsze znalazła troch pozostałego śniegu.


A oto jeszcze kilka fotek z polanki. Na szczęście nie uchwyciłam tego błociska przez które musieliśmy przechodzić i które znajduje się nieopodal.



A teraz smutny psiak, z powodu nadchodzącego pójścia do domu. Pocieszył ją jednak fakt błota, przez które musieliśmy przejść. Dość że ona była cała w błocie, to do tego ja. Dobrze że mamy nie było w domu. Hahahaha. Kochani dziadkowie zawsze poratują. Babcia prawie nas nie poznała i na koniec Tosia tak samo urządziła babcię jak mnie, skakając na nią. No ale pies brudny to pies szczęśliwy. Prawda???

PS. Nie zapomnijcie pisać komentarzy i obserwować mojego bloga. Pozdrawiamy Wiktoria & Tosia i do napisania!!! <3

środa, 4 lutego 2015

FERIE ZIMOWE i recenzja.

                                                     Hej!

Od razu przepraszam że posta tak długo nie było, ale mój komputer odmawiał posłuszeństwa.
Są tego plusy i minusy. Miałam więcej czau dla Tosi, więcej spotkań z rówieśnikami, ale są też minusy takie jak nie przygotowanie się do napisania posta, zaległości w czytaniu innych blogów itd. jeszcze raz z góry za to przepraszam. Można powiedzieć że w piątek po południu zaczęły mi się ferie, z czego bardzo się cieszę ponieważ będę miała więcej czasu dla Tosi. :) *_*
Po tej przerwie świątecznej jeden dzień nauki wydawał mi się jakby to był miesiąc i to takiej nauki bez przerwy. Po prostu już wysiadałam, ,,mózg mi się przegrzewał''. Pocieszeniem  był w-f, muzyka i plastyka.
Ok! Dosyć już o szkole, w końcu to blog o psach. Prawda?
Ferie zaczęłyśmy bardzo efektownie ćwicząc i ulepszając komendy i sztuczki które Tosiaczek umie.
W ruch poszedł tak że sprzęt do robienia zdjęć, i choć śniegu dużo nie ma , bo już są tylko resztki, to i tak jest super.Teraz czas na naszą recenzje.
Diś jest to recęzja płaszczyka z firmy Legend ;)

~ Podczas zimnych, wietrznych dni spacer dla starszego psa lub tego o krótkiej sierści oraz posiadającego jej za mało może stać się bardzo uciążliwy.
 Płaszczyk Legend w bardzo modnych kolorach został wykonany z tworzywa nieprzepuszczającego wiatru. Wewnątrz został podszyty ciemnobrązowym polarem, aby piesek zawsze miał ciepło. Po stronie brzucha znajdują się zatrzaski, aby płaszcz można było lepiej dopasować na psie. Wytrzymały nylon oraz wykonanie pierwszej klasy czynią z płaszczyka Legend doskonałego towarzysza podczas długich zimowych spacerów.
U nas bardzo się sprawdził i jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Nie zakładamy go często, ponieważ nie ma u nas mrozów, nie mówiąc już o śniegu,którego jest coraz mniej. <3
Materiał jest wykonany 100% z nylonu i można go prać w temperaturze do 30°C.

 

 Serdecznie polecam płaszczyk, zachęcam do obserwowania naszego bloga i do napisania.


Wiktoria & Tosia